Epiphone AJ-210CE NA Outfit
2017-07-05
Dzięki temu, że jest to instrument ze stajni Epi, kilku rzeczy możemy być pewni. Po pierwsze, nie znajdziemy tu wad konstrukcyjnych ani montażowych. Po drugie, wykonanie i wykończenie będą na wysokim poziomie, bez najmniejszych powodów do reklamacji. Po trzecie, dzięki typowej budowie (bez eksperymentowania) gitara odezwie się do nas pięknym, pełnym pasmem o słusznej głośności. To nie wszystko - mamy tu do czynienia z elektroakusty-kiem, dlatego niestraszne z mm będą nam pierwsze występy sceniczne - strach o niekontrolowane sprzężenia rozpłynie się wraz z pierwszymi dźwiękami na scenie. Młody gitarzysta, nawet otoczony ze wszystkich stron monitorami, jest bezpieczny, ponieważ preamp Shadow ma m.in. funkcję odwracania fazy sygnału, która w razie potrzeby niweluje wszelkie sprzężenia. Poza tym wspomniany preamp ma tuner, korekcję bass i treble, wskaźnik poziomu naładowania baterii i regulację głośności.
Wróćmy do ogólnej charakterystyki. Nasz Epi oferowany jest w dwóch opcjach kolorystycznych: natural oraz vintage sunburst. Korpus każdej z tych gitar zbudowany jest z selekcjonowanego mahoniu, top ze specjalnie dobieranego świerku. Podstrunnicę stanowi tradycyjnie nakładka z palisandru, a cutaway ułatwia dostęp do wszystkich dwudziestu progów. Gitara przedstawia się bardzo... typowo, zarówno jeśli chodzi o kształt, jak i kolorystykę. Oszczędne wzornictwo, tradycyjny obrys główki, prosta rozeta, epiphone'owski pickguard, estetyczny binding oraz „minimalistyczne" markery progów - to wszystko wymusza wręcz zaufanie do Epiphone'a AJ-210CE. Przez otwór rezonansowy możemy dostrzec, iż ich ożebrowanie jest nienagannie wklejone, a cała konstrukcja zachowuje dzięki temu prawidłową sztywność i rezonans. Pudło pokryto bezbarwnym lakierem, który zawsze lepiej od barwnych maskuje rysy i zadrapania. Zaprojektowano tutaj korpus typu dreadnought z jednym cutawayem typu florenckiego, szyjkę bardzo dokładnie wklejono w korpus, podobnie jak główkę w gryf,