Marshall Acton
2015-11-03

Dział lifesty!e'owy w firmie Marshall rozwija się prężnie od kilku lat i wielu miłośników muzyki na pewno czeka na kolejne produkty tego typu z charakterystycznym białym, pisanym logo. Wizerunkowo jest to urządzenie do lansu, czyli tego, co współczesne trendsetterskie tygryski lubią najbardziej. Oczywiście nie tylko! Marshall Acton służy głównie do słuchania muzyki i to na wysokim akustycznym (w sensie kultury brzmienia) poziomie. Chociaż nie jest to combo zbytnio przenośne (czytaj: kieszonkowe), bo ma wymiary 16,5 * 16 * 15 mm, jest jednak na tyle lekkie i poręczne, że można je śmiało zapakować do plecaka czy walizki, by towarzyszyło nam podczas letnich eskapad.

Marshall Acton to stylowa mała kolumna ze wzmacniaczem, ale - jak pewnie większość z Czytelników już zgadła - nie jest przeznaczona do rockowego łojenia na gitarze. Podłączamy do niej nasze komórki, tablety, laptopy i odtwarzacze MP3, ale niekoniecznie kablem. To urządzenie jest podobne do Marshalla Stanmore i ma niesamowicie użyteczną funkcję przesyłania muzyki czy każdego innego sygnału audio bezprzewodowo, za pomocą Bluetooth (Standard V4.0 + EDR APTX). Nic nam się nie plącze pod nogami, wystarczy zlokalizować i połączyć ze sobą „nadajnik" z „odbiornikiem". Żeby było ciekawiej, musimy wiedzieć, że Acton ma aż trzy głośniki, jeden woofer 4" i dwa wysokoto-nowe gwizdki stereo 2/3". Całość napędzana jest aż trzema osobnymi końcówkami mocy w układzie 2 * 8 W plus 1 * 25 W, pracującymi w klasie D. Takie właśnie ukryte elementy decydują o prawdziwej wartości sprzętu, dają świetne naturalny tembr i minimalne zniekształcenia dynamiczne wynikające z naturalnej kompresji układów wzmacniacza Całość jest sprzedawana z zasilaczem.

Marshall Acton ma oczywiście jedno gniazdo wejściowe, umożliwiające słuchanie muzyki z odtwarzaczy MP3. Producent zainstalował wejście aux 3,5 mm, potencjometr volume, korekcję sygnału bass i treble oraz przyciski wyboru źródła dźwięku - wszystko w typowo rockandrollowej marshallowskiej stylistyce.