PEAVEY Bandit 112 - kombo gitarowe
2009-11-05
Bandit 112 jest najwyższym, dostępnym na polskim rynku wzmacniaczem z serii TransTube. TransTube jest technologią, którą wynaleźli inżynierowie Peavey'a przed kilku laty. Idea była prosta - stworzyć elektroniczny układ półprzewodnikowy, który brzmiałby jak lampa, lub co najmniej był bardzo zbliżony do lampy. Technologia ta doczekała się już kolejnej, zdaje się trzeciej generacji i ma się coraz lepiej. Co ciekawe w tej właśnie technologii wykonany jest wzmacniacz Wiggy, na którym gra Dweezil Zappa, syn słynnego Franka.
Bandit 112 to typowy, nowoczesny dwukanałowy wzmacniacz typu combo. Dysponuje mocą 80W, ale po podłączeniu dodatkowej kolumny moc wzrasta do 100W. Wyposażony jest w jeden głośnik Sheffield o średnicy 12". Podobnych głośników Peavey używa w swoich kolumnach gitarowych oraz combach z serii 5150 i Triple XXX. Osobna korekcja dostępna jest na każdym kanale i jest to tradycyjnie Low, Mid i High. Głośność czystego kanału reguluje potencjometr Volume, kanał przesterowany ma gałkę Post Gain oraz Pre Gain odpowiedzialną za nasycenie przesteru. Do przełączania kanałów służy przełącznik Ch.Sel. oraz przełącznik nożny, który znajduje się na wyposażeniu wzmacniacza. Każdy kanał posiada przełącznik, nazwijmy go, "charakteru brzmienia". W przypadku kanału czystego do dyspozycji jest tryb Modern, oferujący ciepłe, typowe brzmienie oraz Vintage emulujący brzmienie klasycznych wzmacniaczy, lekko rozjaśniający brzmienie. Na kanale przesterowanym dostępne są trzy tryby: Modern charakteryzujący się większym gainem oraz wycinający środkowe pasmo w celu uzyskania brzmień typowych dla hard rocka i metalu, Vintage emulujący przestery nieco starszego typu oraz High Gain, który dodaje nieco więcej gainu oraz zmienia sposób działania korekcji. W sekcji Master znajduje się sprężynowy pogłos, wspólny dla obu kanałów, Presence podbijający wysokie pasmo do +6dB, przełącznik Resonance, który w pozycji Loose emuluje działanie zestawu głowa + kolumna rezonując mocniej w dolnym paśmie brzmienia. Ostatnim kontrolerem jest T.Dynamics regulujący ilość mocy w końcówce mocy w zakresie od 10 do 100 procent, im mniejsza wartość potencjometru tym większa kompresja dźwięku.
Bandit 112 wyposażony jest ponadto w pętlę efektów z regulacją poziomu, wyjście liniowe oraz wejście zewnętrznego źródła dźwięku wykorzystującego końcówkę mocy Bandita. Do podłączenia zewnętrznej kolumny przewidziano odpowiednie złącze znajdujące się na tylnym panelu wzmacniacza. W celu wyeliminowania ewentualnych przydźwięków czy zakłóceń z sieci należy użyć przełącznika Ground.
Do testowania Bandit 112 użyłem gitar Fender Deluxe Strat, Peavey Wolfgang oraz Line 6 Variax.
Tym, co najpierw rzuca się w uszy jest bardzo dynamiczna końcówka mocy, szybka i skuteczna. Brzmienie czystego kanału jest jak dobrze ugotowane jajko: pół twardo, pół miękko. Nieco przypomina legendarnego Jazz Chorusa firmy Roland, który jest popularnym wzmacniaczem wśród gitarzystów jazzowych. W pozycji Modern dźwięk jest bardziej przejrzysty i selektywny, dobry do gry akordowej oraz gęstych przebiegów (czytaj: wyścigów po gryfie). Pozycja Vitage dodaje nieco ciepła, ale dźwięk staje się mniej konkretny i wyrazisty, choć ma swój charakter. Przesterowywanie czystego kanału raczej nie ma sensu, jak dla mnie ten numer przechodzi tylko w lampowych piecach. Kanał przesterowany daje sporo możliwości kreowania "brudnej" barwy. W trybie Vintage dźwięk jest okrągły i "ciągnący się", gain ustawiony na około 5-6 i przetwornik przy mostku (Wolfgang) oferują brzmienie a'la AC/DC, z tym, że brzmienie środka jest nieco ciemniejsze niż w oryginale, no ale Angus gra na piecach od Jima, więc nie może być inaczej.
Ustawienie modern to smakołyk dla "czarnej braci" - twarde, mocne i dynamiczne przesterowanie z dużym zapasem "siary". Riffy brzmią potężnie, zwłaszcza na odkręconym piecu, co z całą pewnością jest zasługą dynamicznej końcówki mocy. Przy niskich strojach Bandit nie traci na dynamice i selektywności, dodanie funkcji Resonance podkreśla mocny dół. Co ważne góra jest bardzo dobra, nie kłuje w uszy i nie zatyka się, tak więc artykulacyjne tricki wymagające szybkiej reakcji wzmacniacza nie są trudne do zagrania. Ze względu na nowoczesne brzmienie właśnie to ustawienie kanału przesterowanego podoba mi się najbardziej. W trybie High Gain brzmienie jest dość mocno skompresowane i jasne i szczerze mówiąc mało realistyczne, polecam je raczej miłośnikom ekstremalnego przesterowania z dużą ilością "piasku", a także miłośnikom nie kończącego się sustainu.
Wprawdzie nazwa wzmacniacza sugeruje, że nadaje się on do agresywnej i brutalnej muzyki, co z pewnością jest prawdą, ale dzięki swojej specyficznej konstrukcji jest to wzmacniacz uniwersalny. Z całą pewnością charakter brzmienia jest amerykański, z mniej sugestywnym środkiem i mocnym, dynamicznym dołem, tym niemniej ilość bardzo dobrych barw dostępnych w tym piecyku jest zadziwiająco spora. Potwierdza to fakt, że wśród moich kolegów kilku używa tego piecyka, choć grają totalnie różną muzykę, od jazzu poprzez brit rock aż po black metal. Moc wzmacniacza spokojnie wystarcza nie tylko na próbę, ale i na zastosowanie Bandita na scenie. Była kiedyś pewna niesmaczna reklama efektów "To jedyne pedały, z którymi możesz się pokazać bez obciachu", teraz można ją sparafrazować: "To jedyny Bandyta"
Powiązane produkty
Peavey Bandit 112
Specyfikacja: 80 W RMS przy 8 Ohm 100 W RMS przy 4 Ohm (z zewnętrzną kolumną) 12 calowy głośnik Blue Marvel® Trzypozycyjny korektor na każdym kanale Reverb Brzmienie Modern/Vintage na kanale Clean Wyjście na dodatkową kolumnę Brzmienie High gain/Modern/Vintage na kanale Lead Przełącznik: resonance Kontroler T.Dynamics regulujący ilość mocy w końcówce mocy w zakresie od 10 do 100 procent Wymiary: 51 x 60 x 29.5 cm Waga: 20.2 kg